Witajcie

„Troska o dziecko jest pierwszym i podstawowym sprawdzianem stosunku człowieka do człowieka”


Witamy na stronie internetowej
naszego synka Kacperka


Dla każdego rodzica dziecko jest szczęściem, skarbem i dumą. Nasz Kacperek ma 6 lat i urodził się z wrodzoną wadą serca pod postacią dwuujściowej prawej komory ze stenozą płucną. Wadę serca u naszego synka wykryto wykonując w czasie ciąży drugie badanie prenatalne. Od tej pory ciąża była kontrolowana przez kardiologa prenatalnego. Poród odbył się w skończonym 38. tygodniu przez cesarskie cięcie. Kacperek po urodzeniu ważył 3 480 g, mierzył 58 cm i otrzymał 7 punktów w skali Apgar.



 Kilka godzin po porodzie przewieziono go do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach na oddział patologii noworodka. Po wykonaniu echa serca lekarze ustalili, że operacja będzie przeprowadzona po trzecim miesiącu życia. Po dziesięciu dniach pobytu w szpitalu wypisano nas do domu.


Mimo wrodzonej wady Kacper rozwijał się prawidłowo. Pierwsza operacja odbyła się 14 października 2011 roku. Polegała na nacięciu pnia tętnicy płucnej RVOT-u, zamknięciu FOA. W czasie operacji lekarze stwierdzili, że Kacper będzie wymagał kolejnej operacji kardiochirurgicznej. Pobyt w szpitalu był dość długi, bo trwał ponad dwa miesiące, a spowodowany był niewydolnością krążeniowo-oddechową. My tylko płakaliśmy i modliliśmy się, żeby wszystko było dobrze.

Najlepszym prezentem na Boże Narodzenie był powrót syna na trzy tygodnie do domu. Jednak wszystko, co dobre szybko się kończy. 2 stycznia 2012 roku wróciliśmy na oddział  kardiochirurgii, gdzie po dwóch dniach wykonano drugą operację. Polegała ona na zamknięciu ubytku przegrody międzykomorowej i poszerzeniu lewej tętnicy płucnej. Według lekarzy operacja była bardzo ciężka i skomplikowana, trwała 7 godzin. Po tygodniowej śpiączce Kacpra wybudzono i w tym czasie ruszyła fala nieprzerwanych nieszczęść. Doszło do niedotlenienia mózgu,  co doprowadziło do powstania krwiaków podtwardówkowych, uogólnionego zaburzenia rozwoju psychoruchowego, zaburzenia widzenia, w późniejszym czasie do delikatnego niedosłuchu i padaczki. Wszystkie te zaburzenia odkrywaliśmy stopniowo z miesiąca  na miesiąc. Kacper nie wykazywał żadnego kontaktu z otoczeniem, nie wodził wzrokiem, nie gaworzył, był wiotki ze względu na słabe napięcie mięśniowe. Po miesiącu pobytu w szpitalu wypisano nas do domu.


Pobyt w domu był ciężki. Kacper odmawiał przyjmowania pokarmów, nie było z nim kontaktu i nie uśmiechał się. Jakby tego było mało, po miesiącu zachorował na zapalenie płuc i ponownie trafiliśmy do szpitala, gdzie spędziliśmy dwa tygodnie. W tym czasie Kacper nabierał sił, zaczął się uśmiechać i gaworzyć, ale pojawiły się dziwne objawy po przebudzeniu, co w późniejszym czasie i po wykonaniu badań okazało się padaczką lekko oporną na leki. 
W połowie kwietnia 2012 roku ponownie poszliśmy do szpitala. Tym razem na oddział rehabilitacyjny, gdyż dopiero po zagojeniu klatki piersiowej mogła rozpocząć się rehabilitacja ruchowa. Z niewiadomych wtedy powodów stan Kacpra zaczął się pogarszać. Nasz syn nieustannie płakał, nie jadł, nie pił, groziło mu odwodnienie. Dzięki temu, że byliśmy w szpitalu mogliśmy liczyć na konsultację gastrologiczną i neurologiczną. Po wykonaniu odpowiednich badań stwierdzono refluks przełykowo-żołądkowy. Zastosowano leczenie, które po kilku tygodniach dało pozytywne rezultaty.
Kacper ma dziś 5 lat i uczęszcza na kompleksową rehabilitację neurorozwojową wzroku, słuchu i mowy.


 Kacperek jest radosnym dzieckiem, pięknie się śmieje i w takich chwilach wszystkie nasze smutki i troski pryskają. Małymi kroczkami robi postępy i aby można było kontynuować te małe sukcesy potrzebne są środki finansowe, których sami nie jesteśmy w stanie zgromadzić.
Dlatego uprzejmie prosimy o pomoc w zakupie między innymi  sprzętu rehabilitacyjnego, ortopedycznego, lekarstw, a także w zgromadzeniu środków na wyjazdy na turnusy rehabilitacyjne.

Bardzo ciężko jest pogodzić się z chorobą własnego dziecka, ale staramy się myśleć pozytywnie dla Niego, ciągle wierzymy, że będzie lepiej.

„Będzie dobrze mimo wszystko,
A nawet jeśli nie całkiem dobrze,
To na pewno lepiej, niż jest.
Jeśli nie zaraz, to niebawem.
Albo trochę później.
Jeśli nie całkiem, to częściowo.
Ale na pewno”.

Z całego serca dziękujemy za pomoc
okazaną naszemu Synowi